Czy wzrost stawki akcyzy o ponad 400% zabije tradycyjny polski przemysł winiarski?
Ministerstwo finansów zajęło stanowisko, według którego zamierza naliczać stawkę podatku akcyzowego od produktów winiarskich taką samą jak od wyrobów spirytusowych. Oznacza to dla polskich produktów wzrost akcyzy o ponad 400% oraz podwojenie ceny butelki napoju na półce. Warto przy tym zaznaczyć, że akcyza wzrośnie na nasze rodzime wina owocowe. Niemal identyczne wyroby winiarskie produkowane na bazie win gronowych nie będą obciążone zwiększoną akcyzą.
Dlaczego produkty winne na bazie rodzimych jabłek są potraktowane inaczej niż analogiczne wyroby produkowane na bazie win gronowych? Dlaczego ministerstwo finansów, interpretując na nowo unijne przepisy celne, chce obłożyć, także wstecz, wyższą akcyzą produkty winne na bazie rodzimych owoców?
Zachodnie koncerny winiarskie, mimo że nie zamierzają produkować win owocowych, składają w polskim resorcie finansów wnioski o interpretacje, które mają potwierdzić tezę, że wina owocowe nie posiadają fermentowanego charakteru i są wyrobami spirytusowymi. Jest ona absurdalna, jednak resort finansów, przychylając się do takiej interpretacji ustawy, nieświadomie może doprowadzić do upadku polskiego winiarstwa owocowego i otwarcie rynku zbytu dla zachodnich korporacji.
Ocena każdego takiego produktu należy do Centralnego Laboratorium Celnego, posiadającego wytyczne z resortu finansów, zgodnie z którymi, o klasyfikacji wyrobu decyduje jego zapach i smak oceniany przez nos i język celnika.
Jeśli faktycznie ministerstwo finansów nie zmieni zdania i będzie obstawać przy niedawno zajętym stanowisku, stawka podatku akcyzowego zostanie podniesiona o ponad 400%, nie tylko w przyszłości, ale także wstecz – nawet za ostatnie 5 lat.
- Przed naszymi firmami stoi widmo upadku, a przed 10 000 osób zatrudnionych w branży i branżach z nią związanych – wizja bezrobocia – mówi Jacek Jantoń, prezes spółki Jantoń. - Ponadto oznacza to zmniejszenie rynku zbytu dla polskich sadowników. W chwili obecnej branża winiarstwa owocowego stanowi rynek zbytu dla ok. 100 000 ton rodzimych owoców, głównie jabłek – wyjaśnia.
Sytuacja jest o tyle zaskakująca, iż jeszcze niedawno temu, po wprowadzeniu embarga na jabłka przez Rosję, polski rząd walczył o nowe rynki zbytu jabłek.
Przedstawiciele branży, spotkali się w tej sprawie z końcem sierpnia br. z Markiem Sawickim, ministrem rolnictwa, jako autorem projektu obowiązującej ustawy winiarskiej z 2011 roku oraz autorem rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy. - Pan minister Sawicki okazał zdziwienie podejściem MF do klasyfikacji napojów alkoholowych oraz obiecał zająć się tą sprawą, wystosowując na początek odpowiednie pismo do MF – mówi Grzegorz Bartol, wiceprezes zarządu Bartex Bartol. – Bardzo liczymy na pomoc pana ministra, który zawsze stał na straży obrony interesów polskiego rolnictwa oraz przemysłu - dodaje.
Na początku września doszło także do spotkania przedstawicieli firm winiarskich z Jarosławem Nenemanem, podsekretarzem stanu w resorcie finansów odpowiedzialnym za akcyzę, który również obiecał przyjrzeć się bliżej problemowi. Cały czas jednak kwestia zwiększenia podatku akcyzowego o ponad 400% i jego wstecznego naliczania, pozostaje w zawieszeniu."
Renata Struzik, źródło: Jantoń
Wzięte z: Źródło
Od siebie dodam tyle,że to skurwysyństwo.Dość niedawno promowano robienie cydru "na złość Putinowi",a teraz odwracają kota ogonem.Coś czuję,że ktoś sobie na rynku nie radzi to prosi "koleżków" aby wyeliminować "przeciwników".